Grecja 2012

Opisy, zdjęcia, linki z podróży w 2012 roku.
Wiadomość
Autor
Dobry
Stały bywalec - trochę wymiata
Posty: 260
Rejestracja: pt paź 12, 2007 8:29 pm
Lokalizacja: Łomianki

Grecja 2012

#1 Post autor: Dobry »

Miała być Rosja i Białoruś jednak jak zawsze, plan początkowy nie do końca nam wyszedł 

Pomimo okrojonej w tym roku ekipy – wyruszamy.

Pierwszy dzień – piątek – wyjazd z Warszawy na 2 motory. Kierunek Tylawa. Zarezerwowane spanie w agroturystyce. Szału nie ma, ale czysto, kuchnia do dyspozycji,
25 złotych od osoby. Lekka integracja wieczorem. Czekamy na resztę ekipy, dojeżdżają w nocy i przywożą deszcz.

Dzień drugi, oczywiście tradycyjnie…pochmurno i pada. Na domiar złego część nie ma zielonej karty (amnezja ?). Wracamy do Barwinka. Sprawę ratuje Agent Mieczysław, który powitał nas zaspany w bokserkach, ale wypisuje co trzeba – jest zielone światło.
Słowacja cała w deszczu, dopiero na Węgrzech przestaje lać. Na spanie w Rumunii dojeżdżamy przed 19.00. Motel coś ok. 24 euro za pokój 2 osobowy (bez śniadania)ciekawie pomyślane wnętrze i otoczenie ale wszystko trochę niedopracowane i niezbyt czyste.

Dzień trzeci, wyruszamy na Transalpinę ( w tym roku wypas – słońce, cieplutko). Jedziemy przez Sebes do Novaci ( przełęcz Urdele ) – cud natury, można się zakochać. Przed samymi Urdelami obowiązkowa sesja zdjęciowa z osiołkami. Dalej przez Rumunię w strone Bułgarii. Przekraczamy granicę promem przez Dunaj w miejscowości Oryahowo. 2 godziny oczekiwania, cena za motocykl + 2 osoby ok. 10 euro.
Szukamy noclegu, godzina 21.00. Przy granicy wspaniały przybytek – Motel Raj. Cena za bungalow o wyglądzie apartamentu i z klimą 26 euro ze śniadaniem. Kameralnie, warunki bardzo dobre. Jesteśmy zupełnie sami, do dyspozycji basenik-cieplutka woda – integracja i pełny relaks.

Dzień czwarty, kontynuujemy Bułgarię, na tapecie lokalne drogi (polecam drogę nr 16 asfalt bardzo kiepski ale widoki niezapomniane). Zaliczamy w przelocie Sofie ( biednie i mało ciekawie). Kierujemy się na Monastyr Rylski na wysokości 1100 m.n.p.m. Położony około 120 km od Sofii. Zbytek wpisany został na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO.
Nocleg, miasto Sandański w Motel o bardzo oryginalnej nazwie „Eros”. Ok. 22 euro bez śniadania. Bardzo dobre warunki, czysto, duże pokoje, Klima. Do granicy z Grecją bardzo blisko.

Dzień piąty, kierunek – wybrzeże Grecji. Temperatura już daje się nam we znaki. Pływamy w ubraniach jeszcze przed dojazdem do wody. W końcu morze Egejskie.
40 km od Kavali rozglądamy się za lokum i dzięki temu, że w grupie jest „prawie” rodowity Grek – Robert ( perfekt język grecki), bez problemu znajdujemy kwaterę. 40 euro za pokój 3 osobowy, z klimą, blisko plaża, sklepiki itp. Chodzimy z buta, zad odpoczywa.

Dzień szósty, leniuchowanie. Dla chętnych objazd lokalnych miasteczek i plaż. Leniuchowanie i plaża....Słońce i wszechobecne cykady- jest super.

Dzień siódmy, koniec rozpusty, na koń. Kierujemy się w stronę Macedonii. Przekraczamy granicę na małym przejściu Doivani, okolice jeziora o tej samej nazwie, które w połowie należy do Grecji, a w połowie do Macedonii. Upał i żar leje się z nieba, ale dajemy radę.
Właśnie w tym gorącu naszym panom zaświtał cudowny pomysł – jedziemy zdobyć Kosowo.
Na granicy mały problem. Mimo zielonej karty musimy wykupić dodatkowe ubezpieczenie, 15 euro od motocykla. W międzyczasie ( i chyba, na szczęście) spotykamy polskich żołnierzy KFOR-u. Jak się okazuje, nadal istnieje realne zagrożenie związane z wjazdem to tego państwa(trwają tam zamieszki ) . Dodatkowo może być problem na następnej granicy z Serbią ( która nie uznaje Kosowa).Uwaga-Serbowie nie wpuszczają na swoje terytorium jeśli w paszporcie jest pieczątka Kosova. Informacje te wpływają na naszą decyzję o odwrocie. Cofamy się przez granicę do Macedonii i kierujemy się na granicę z Serbią. W Serbii postanowiliśmy skrócić trasę jadąc lokalnymi drogami i niestety mamy problem ze znalezieniem noclegu.
W końcu zatrzymujemy się w zajeździe Kafana Raj, który z rajem ma raczej niewiele wspólnego. Czysta pościel, ciepła woda. Cena 5 euro za osobę. Klimat-bez klimy.

Dzień ósmy, jedziemy w stronę Węgierskiej granicy. Nudo, płasko. Serbia żegna nas przelotnymi deszczam. Na granicy kolejka na około 2godz wciskamy się i zaliczamy kłótnię z Turkiem na austryjackich nr., który po „kulturalnej” wymianie zdań, krzyczy, że Euoprę to mamy dopiero za granicą. Nocleg w pensjonacie Borostycin w mieście o łatwej i wpadającej w ucho nazwie – Kikunfelegyhaiza. Cena ze śniadaniem 29 euro za 2 osoby. Czysto i miło. Klima.

Dzień dziewiąty, sobota, kierunek dom. Węgry – autostrada- zasypiamy. Przelot przez Słowację na pamięć. Po przekroczeniu granicy szukamy lokum. I tu mały problem -sobota wieczór- brak miejsc lub piekielnie drogo. Znajdujemy motel Jurajski w miejscowości Modlnica. Pokój 2-ka ze śniadaniem 140 złotych. Odpoczywamy.

Dzień dziesiąty. Szczęśliwy powrót do domów.


Przejechaliśmy łącznie 4.200 km. Motocykle nie zawiodły, podobnie jak dobry humor. Pogoda spisała się na medal. Wypiliśmy hektolitry wody (i nie tylko), odparzyliśmy pewne części ciała, ale było warto.

W wyprawie udział wzięli:
Dobry + Beata
Czarny + Iza
Rober

I trzy czarne "Viadra"

https://picasaweb.google.com/dobry10/Gr ... irectlinkt



https://picasaweb.google.com/czarny06.7 ... directlink
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 12:04 pm przez Dobry, łącznie zmieniany 1 raz.
troszeczkę już jeżdzę

JAQB
Zapalony motocyklista
Posty: 740
Rejestracja: śr paź 15, 2008 9:42 pm

#2 Post autor: JAQB »

Wiadomo awarii nie było bo nie jechało żadne biemdablju :lol: :wink:
Ten pierwszy link coś nie dział, chyba musisz go udostępnić :!:

A wyprawa sympatyczna :D .

Dobry
Stały bywalec - trochę wymiata
Posty: 260
Rejestracja: pt paź 12, 2007 8:29 pm
Lokalizacja: Łomianki

#3 Post autor: Dobry »

JAQB pisze:Wiadomo awarii nie było bo nie jechało żadne biemdablju :lol: :wink:
Ten pierwszy link coś nie dział, chyba musisz go udostępnić :!:

A wyprawa sympatyczna :D .
Już banga :lol:
troszeczkę już jeżdzę

Arti
Stały bywalec - trochę wymiata
Posty: 283
Rejestracja: wt sty 01, 2008 4:28 pm
Lokalizacja: Rio

#4 Post autor: Arti »

Fajny wyjazd i super fotki :D. Niewiele brakowało, a spotkalibyśmy się gdzieś w drodze powrotnej :lol:.

aronmaks
Dzień dobry jestem tu nowy.
Posty: 1
Rejestracja: pn kwie 14, 2014 6:12 am

Re: Grecja 2012

#5 Post autor: aronmaks »

Zazdroszczę wyjazdu, sam z chęcią bym się tak wybrał ;0 A nie jest czasem tak, że wystarczy ubezpieczenie podróżne wykupione w Polsce?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z podróży - 2012”