Koledzy,
Zwracam się z prośbą do tych bardziej doświadczonych w podróżach...
Planuję /chcę w tym roku przelecieć się taką oto trasą:
https://www.google.pl/maps/dir/Warszawa ... !3e0?hl=pl
Czy mogę prosić o wsparcie merytoryczne, tzn. czy np lepiej brać namiot, czy nastawić się na noclegi w hotelach/motelach; czego unikać, a na co zwrócić szczególną uwagę, etc
dodam, że planuję tą trasę w tempie rajdu na orientację - tzn jakiś długi weekend + dzień lub dwa
A jeśli możecie mi polecić jakieś miejsca do przespania się po w/w trasie - stokrotne dzięki
cel => Watykan
- staciek
- Sympatyk
- Posty: 402
- Rejestracja: pn sie 20, 2012 1:35 pm
- Imię: Staszek
- Model: Varadero SD02
- Rocznik: 2004
- Lokalizacja: Warszawa /Międzylesie/
- Kontakt:
cel => Watykan
;* Varadero XL 1000
- brakus
- Motocyklista jak się patrzy !!!
- Posty: 317
- Rejestracja: sob sty 10, 2015 2:00 am
- Imię: Marcin
- Marka motocykla: Honda
- Model: VFR 800
- Lokalizacja: Kutno
Re: cel => Watykan
Dla mnie to by była wycieczka życiastaciek pisze:... przelecieć się taką oto trasą....
Super Gratuluje pomysłu i życzę realizacji
- Endriusza
- Sympatyk
- Posty: 98
- Rejestracja: czw gru 19, 2013 8:35 pm
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero 1000VA
- Rocznik: 2009
- Lokalizacja: Grudziądz
Re: cel => Watykan
Jeżeli namiot nieduży i miejsce na niego bez wyrzeczeń się znajdzie to nawet nastawiając się na nocleg w hotelach/motelach, szczególnie jeżeli wcześniej nie były zarezerwowane, zawsze warto go zabrać ze sobą. W sytuacjach podbramkowych potrafi znacznie zmniejszyć stres poszukiwań gdyż miejsc na jego ustawienie jest z reguły znacznie więcej (no chyba, że finanse nie grają żadnej roli)staciek pisze:Koledzy,
...Czy mogę prosić o wsparcie merytoryczne, tzn. czy np lepiej brać namiot, czy nastawić się na noclegi w hotelach/motelach; ...
Podziwiam zamiar stosunku drogi do czasu. Mój plecaczek po dwukrotnym przejechaniu się autostradą po ok 1tys km w jednym ciągu już nie chce autostradą nawet do Gdańska jechać
- staciek
- Sympatyk
- Posty: 402
- Rejestracja: pn sie 20, 2012 1:35 pm
- Imię: Staszek
- Model: Varadero SD02
- Rocznik: 2004
- Lokalizacja: Warszawa /Międzylesie/
- Kontakt:
Re: cel => Watykan
Udało się,
Wyjechałem w czwartek 9.07. o 6:00
wróciłem do Warszawy w poniedziałek 13.07. o 16:00
Trasa - ok 4500 km
Polska-Niemcy-Austria-Włochy (San Boldo -> Rzym Watykan -> Pompeje -> Rzym)-Austria-Czechy-Polska
Najdłuższy przejechany odcinek jednego dnia - 1200km
Jazda autostradami przez Alpy nie jest taka nudna
Autostrady:
Polska (140) - wiadomo - bramki bez sensu w ciągu autostrady
Niemcy - bez opłat, bez bramek, i bez ograniczeń
Austria (130) - winieta (minimum 10 dni - ceny nie pamiętam - ale nie drogo )
Włochy (130/150)- autostrady płatne - pobierasz bilet na wjeździe (niejednokrotnie jest już wydrukowany automatycznie i tylko go trzeba zabrać), płacisz przy zjeździe - nie ma opłat po drodze; koszt - przelot z Alp do Rzymu to koszt ok. 50E- najlepiej płacić automatycznie przy pomocy karty płatniczej - wkłada się ją w to samo miejsce w które był wsunięty bilet
Czechy (130)- bez opłat - są winiety ale chyba dla samochodów - gdy pytałem, powiedzieli, że nie muszę kupować.
O czym warto pomyśleć przed wyjazdem - poza oczywistymi rzeczami - ja kupiłem bukłak w sklepie rowerowym (taki camel tank) w czasie jazdy z rurką; był tankbagu - po tamtej stronie Alp idealnie nadawał się do gaszenia pragnienia.
W Rzymie - w ciągu dnia nie byłem wstanie jeździć w ciuchach moto - buty, spodnie dałem radę, ale kurtka - odpada - mimo że ma wiele otworów wentylacyjnych.
Mając do wyboru udar cieplny (niemal pewny) a potencjalną zdrapkę - wybrałem to drugie - była biała koszula z długim rękawem .
Co ciekawe po wjeździe na autostradę zakładając kurtkę było chłodniej niż bez niej - ale zaznaczam na autostradzie.
Kask - jeżdżę w Schuberth C3 - głowa się gotowała przy zamkniętej szczęce; Jazda z otwartą znacznie poprawiała komfort... ale kosztem bezpieczeństwa przy ewentualnym szlifie
Najbardziej dokuczliwy był ból prawego nadgarstka - pojawiał się po ok 5 godzinie jazdy - mimo, że mam "tempomat" - takie plastikowe cuś co pozwala utrzymywać rolgaz w odpowiedniej pozycji bez "ściskania" rękojeści a tylko trzymając dłoń na kierownicy.
Na następną wyprawę zaopatrzę się w "tempomat" pozwalający zwolnić prawą rękę - choćby dla zmiany pozycji na parę minut - na autostradach to nie jest dużym problemem.
Temperatury we Włoszech oscylowały od 22 w nocy do 37 w dzień
Mandaty - nic nie załapałem i mam nadzieję, że nic pocztą nie przyjdzie
Wrażenia - nie do opisania :-)
Parę filmików nakręciłem ale muszę je - w pierwszej kolejności odzyskać (padł dysk w laptopie - bynajmniej nie w tym który zabrałem ze sobą) a potem zmontować - a jeszcze tego nie potrafię (ewentualne wskazówki mile widziane )
Wyjechałem w czwartek 9.07. o 6:00
wróciłem do Warszawy w poniedziałek 13.07. o 16:00
Trasa - ok 4500 km
Polska-Niemcy-Austria-Włochy (San Boldo -> Rzym Watykan -> Pompeje -> Rzym)-Austria-Czechy-Polska
Najdłuższy przejechany odcinek jednego dnia - 1200km
Jazda autostradami przez Alpy nie jest taka nudna
Autostrady:
Polska (140) - wiadomo - bramki bez sensu w ciągu autostrady
Niemcy - bez opłat, bez bramek, i bez ograniczeń
Austria (130) - winieta (minimum 10 dni - ceny nie pamiętam - ale nie drogo )
Włochy (130/150)- autostrady płatne - pobierasz bilet na wjeździe (niejednokrotnie jest już wydrukowany automatycznie i tylko go trzeba zabrać), płacisz przy zjeździe - nie ma opłat po drodze; koszt - przelot z Alp do Rzymu to koszt ok. 50E- najlepiej płacić automatycznie przy pomocy karty płatniczej - wkłada się ją w to samo miejsce w które był wsunięty bilet
Czechy (130)- bez opłat - są winiety ale chyba dla samochodów - gdy pytałem, powiedzieli, że nie muszę kupować.
O czym warto pomyśleć przed wyjazdem - poza oczywistymi rzeczami - ja kupiłem bukłak w sklepie rowerowym (taki camel tank) w czasie jazdy z rurką; był tankbagu - po tamtej stronie Alp idealnie nadawał się do gaszenia pragnienia.
W Rzymie - w ciągu dnia nie byłem wstanie jeździć w ciuchach moto - buty, spodnie dałem radę, ale kurtka - odpada - mimo że ma wiele otworów wentylacyjnych.
Mając do wyboru udar cieplny (niemal pewny) a potencjalną zdrapkę - wybrałem to drugie - była biała koszula z długim rękawem .
Co ciekawe po wjeździe na autostradę zakładając kurtkę było chłodniej niż bez niej - ale zaznaczam na autostradzie.
Kask - jeżdżę w Schuberth C3 - głowa się gotowała przy zamkniętej szczęce; Jazda z otwartą znacznie poprawiała komfort... ale kosztem bezpieczeństwa przy ewentualnym szlifie
Najbardziej dokuczliwy był ból prawego nadgarstka - pojawiał się po ok 5 godzinie jazdy - mimo, że mam "tempomat" - takie plastikowe cuś co pozwala utrzymywać rolgaz w odpowiedniej pozycji bez "ściskania" rękojeści a tylko trzymając dłoń na kierownicy.
Na następną wyprawę zaopatrzę się w "tempomat" pozwalający zwolnić prawą rękę - choćby dla zmiany pozycji na parę minut - na autostradach to nie jest dużym problemem.
Temperatury we Włoszech oscylowały od 22 w nocy do 37 w dzień
Mandaty - nic nie załapałem i mam nadzieję, że nic pocztą nie przyjdzie
Wrażenia - nie do opisania :-)
Parę filmików nakręciłem ale muszę je - w pierwszej kolejności odzyskać (padł dysk w laptopie - bynajmniej nie w tym który zabrałem ze sobą) a potem zmontować - a jeszcze tego nie potrafię (ewentualne wskazówki mile widziane )
;* Varadero XL 1000
-
- Dzień dobry jestem tu nowy.
- Posty: 7
- Rejestracja: ndz maja 31, 2015 8:48 pm
- Imię: Rafal
- Marka motocykla: Honda
- Model: Varadero 1000
- Rocznik: 2011
- Lokalizacja: Warszawa/Borowiny
- Kontakt:
Re: cel => Watykan
Następnym razem lecę z Tobą hehe
Rafalski
Rafalski