Tydzień w siodle -czerwiec
: pn cze 13, 2016 2:36 pm
Tygodniowy wylot w Polskę . Start Janikowo (kuj-pom ) cel Kamionki niedaleko Giżycka. Nocleg w Lechu Farm, niesamowity gość jak i miejscówka . Spanie na strychu , pełna bonanza.
Dwa dni na kręcenie się po mazurach: Węgorzewo , Gołdap, Ełk i sławny Orzysz ( kiedyś karna jednostka wojskowa) ,mosty w Stańczykach (polecam). Środa z ranka wylot , kierunek Bieszczady . Dzień w siodle , ponad 700kilometrów.
Spokojna jazda, tu i ówdzie postój . Wieczorem meldujemy się Ustrzyki Dolne. Browarek i kolacja. Następny dzień latanko-winkielki. Dużą pętlę dość szybko opanowaliśmy. Zaś małej nie polecam, zła nawierzchnia i pełno szutru na drodze. Ale za to widoki nie zapomniane. Sporo motocyklistów nad Soliną, wymiana doświadczeń i czas pożegnać się z Bieszczadami. Piątek - lajtowy przelot do Szczawnicy, obiad i kwaterunek. Polecam miejscówke U Grażynki, tanio czysto i bezproblemowo. Nazajutrz: Niedzica i Czorsztyn obowiązkowo, Kluczkowce tor saneczkowy....polecam , Czerwony klasztor za południową granicą. Grill browar i rozmowy . Niedziela odpalamy sprzęty i do domu. Po drodze Wadowice i kremówki , dalej Oświecim ....dzida dalej....570 km i w domu. W sumie 2500kilometrów w tydzień , 668PLN na paliwo.....wspomnienia zostają na dłużej
Dwa dni na kręcenie się po mazurach: Węgorzewo , Gołdap, Ełk i sławny Orzysz ( kiedyś karna jednostka wojskowa) ,mosty w Stańczykach (polecam). Środa z ranka wylot , kierunek Bieszczady . Dzień w siodle , ponad 700kilometrów.
Spokojna jazda, tu i ówdzie postój . Wieczorem meldujemy się Ustrzyki Dolne. Browarek i kolacja. Następny dzień latanko-winkielki. Dużą pętlę dość szybko opanowaliśmy. Zaś małej nie polecam, zła nawierzchnia i pełno szutru na drodze. Ale za to widoki nie zapomniane. Sporo motocyklistów nad Soliną, wymiana doświadczeń i czas pożegnać się z Bieszczadami. Piątek - lajtowy przelot do Szczawnicy, obiad i kwaterunek. Polecam miejscówke U Grażynki, tanio czysto i bezproblemowo. Nazajutrz: Niedzica i Czorsztyn obowiązkowo, Kluczkowce tor saneczkowy....polecam , Czerwony klasztor za południową granicą. Grill browar i rozmowy . Niedziela odpalamy sprzęty i do domu. Po drodze Wadowice i kremówki , dalej Oświecim ....dzida dalej....570 km i w domu. W sumie 2500kilometrów w tydzień , 668PLN na paliwo.....wspomnienia zostają na dłużej