Pojechał dzisiaj z Marcelem na mały off road. W Górze Kalwarii siedliśmy w knajpce na sałatce i soczku. Nagle podjeżdża żółte viadro.
Witamy się kiwając głowami. Nie znam faceta i jego plecaczka.
Za chwilę podchodzimy bo mamy zamiar odjechać swoimi sprzętami i co widzę.
Ładna maszyna. Zadbana. Oryginalny kuferek z naklejkami. Przyglądam się dokładnie i co? To są naklejki mojej produkcji. Chodzi o te flagi z różnych Państw. Oglądam dalej. Piękny tuning z "kevlaru" boczków i różnych elementów. Patrzę dalej i wychodzę z zachwytu. Białe zegary !!!!
No proszę Państwa jest dobrze. Myślę, myślę i myślę czyj to może być moto.
Na koniec moją uwagę przykuwa mały drobiazg na lince sprzęgła. Mały ale jak ważny: CZERWONA KOKARDKA.
Jak myślicie czyje to było viadro
Spotkanie
Spotkanie
"Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca, który siedzi w domu"
Co prawda to prawda. Twoje viadro rzuca się w oczy. Jak pomyślę ile ono przeszło to jego stan określę na 5+:)memo pisze:NO I CO SMIECHY Z TUNINGU A VIADRO ROZPOZNAWALNE PO TAKIM CZASIE CO DO USMIECHU ODCISNIĘTEGO W BETONIE
ZOBACZE CO DA SIE ZROBIĆ
"Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca, który siedzi w domu"