 .
 .Kupiłem nowy, tym razem ponownie Yuasa i oczywiście jak każdy świadomy Varaderowiec zaraz po zamontowaniu nowej baterii przeprowadziłem ścieżkę diagnostyczną układu ładowania. W skrócie wszystko ok - ładowanie niezależnie od obrotów nie spada poniżej 13,8 V, i dopiero solidne obciążenie różnymi odbiornikami prądu jednocześnie (długie światła, wentylator chłodnicy, manetki na full, szybkie ładowanie komórki prądem 3A i w tym momencie włączenie kierunkowskazu) powoduje spadek ładowania na 13,4-13,5 V (co i tak nie jest tragedią). Czyli wszystko ok.
Ale okazało się, że pobór prądu na wyłączonym zapłonie wynosi 0,6-0,65 mA, a serwisówka dopuszcza max 0,1 mA
 No to szukamy gdzie sobie wycieka, najprostszy sposób, to oczywiście wyciąganie po kolei bezpieczników i patrzenie kiedy wskazanie wróci do normy. I cyk, mamy gnoja - podtrzymanie pamięci przebiegu dziennego i zegarka na postoju. Po wyjęciu odpowiedniego bezpiecznika (10 A, w skrzyneczce pod siedzeniem ten najbardziej po prawej stronie motocykla) pobór prądu spada do wartości niemierzalnych dla mojego multimetru. No ładnie, sobie myślę, pewnie przetarły się gdzieś przewody we wiązce i szukaj wiatru w polu
 No to szukamy gdzie sobie wycieka, najprostszy sposób, to oczywiście wyciąganie po kolei bezpieczników i patrzenie kiedy wskazanie wróci do normy. I cyk, mamy gnoja - podtrzymanie pamięci przebiegu dziennego i zegarka na postoju. Po wyjęciu odpowiedniego bezpiecznika (10 A, w skrzyneczce pod siedzeniem ten najbardziej po prawej stronie motocykla) pobór prądu spada do wartości niemierzalnych dla mojego multimetru. No ładnie, sobie myślę, pewnie przetarły się gdzieś przewody we wiązce i szukaj wiatru w polu  Ale postanowiłem odłączyć moduł zegarów i sprawdzić wtedy, i cyk upływ niemierzalny. No i co to oznacza? Ano ni mniej ni więcej, że coś nie halo w elektronice zegarów, wiązka wypływów nie generuje, jest cała. No i zonk w sumie, bo trzeba by dobrać się do elektroniki i coś tam poszukać, ale w tej kwestii to nie posiadam żadnych umiejętności, a i schematów odpowiednich brak
 Ale postanowiłem odłączyć moduł zegarów i sprawdzić wtedy, i cyk upływ niemierzalny. No i co to oznacza? Ano ni mniej ni więcej, że coś nie halo w elektronice zegarów, wiązka wypływów nie generuje, jest cała. No i zonk w sumie, bo trzeba by dobrać się do elektroniki i coś tam poszukać, ale w tej kwestii to nie posiadam żadnych umiejętności, a i schematów odpowiednich brak  
 Oczywiście 0,65 mA to niewiele, więcej pobiera np. aktywowany alarm i jakoś ludzie z tym żyją. Dość powiedzieć, że prosta matematyka w parze z fizyką, pokazuje, ze 18 Ah akumulator wytrzyma takie obciążenie przez ponad 3 lata, więc dość długo
 Ale niesmak pozostaje. No i jest obawa, że problem będzie się pogłębiał.
 Ale niesmak pozostaje. No i jest obawa, że problem będzie się pogłębiał.Można też wywalić ten bezpiecznik i przyzwyczaić się do tego, że zegar i przebiegi dzienne resetują się po każdym wyłączeniu zapłonu. Bo raczej kupno nowych zegarów odpada (same bebechy, czyli elektronika na tą chwilę 2 614,33 PLNów
 ).
 ). Pewnie się rozejrzę za używką ostatecznie, chyba że macie pomysł jak to ogarnąć?

