Gaśnie przy włączaniu i wyłączaniu świateł

[matimatimati]

Spotkała mnie dziś przykra niespodzianka:( Skręciłem z głównej w boczną żeby się zatrzymać w podróży i już prawie stawałem - nagle silnik zgasł. Naciskam przycisk rozrusznika i nic - nie kręci. Tak kilka razy. Zsiadłem z moto, wyłączyłem światła i nagle zapalił. Ponownie włączyłem światła i wyłączyłem i znów zgasł w momencie przełączania tych świateł. Kilka razy próbowałem i za każdym razem kiedy włączałem lub wyłączałem światła motocykl gasł. Po 2 minutach było już ok i dojechałem do domu bez problemu.

Co ma przełącznik świateł do gaśnięcia motocykla? Macie jakieś pomysły od czego zacząć?

[yama]

przetarte kable przy kierownicy/ramie od świateł?

[matimatimati]

Trop dobry a jak wytłumaczyć fakt, że jak przełączyłem z pozycyjnych na 0 to zgasł? hmm?

[yama]

tu nie ma za bardzo co się zepsuć
kable zwierają lub blaszki w przełączniku świateł na kierownicy - wyprostować wyczyścić i będzie świecić/ wybacz nie doczytałem postu /
jak nie pozostanie droga od akumulatora do świateł

[james]

Spotkała mnie dziś przykra niespodzianka:( Skręciłem z głównej w boczną żeby się zatrzymać w podróży i już prawie stawałem - nagle silnik zgasł. Naciskam przycisk rozrusznika i nic - nie kręci. Tak kilka razy. Zsiadłem z moto, wyłączyłem światła i nagle zapalił. Ponownie włączyłem światła i wyłączyłem i znów zgasł w momencie przełączania tych świateł. Kilka razy próbowałem i za każdym razem kiedy włączałem lub wyłączałem światła motocykl gasł. Po 2 minutach było już ok i dojechałem do domu bez problemu.

Co ma przełącznik świateł do gaśnięcia motocykla? Macie jakieś pomysły od czego zacząć?

Może coś być na rzeczy - szybki przegląd diagramu instalacji elektrycznej i widać, że występuje połączenie pomiędzy przełącznikiem świateł a "włącznikiem" zapłonu (oznaczenie na schemacie Bu/W). Nie analizowałem zasadności takiego połączenia - polecam lekturę serwisówki

[matimatimati]

Problem rozwiązany - okazało się, że kabel od stacyjki zaraz przy wyjściu z niej był zagięty i podczas ruszania kierownicą zaginał się jeszcze bardziej. Wnioskuję, że od tego ruszania sukcesywnie łamały się kolejny druciki w jedenj z 3 żył a tym samym zmniejszał się przekrój przewodu. Ten sam prąd przez coraz mniejszy przekrój płyną aż w końcu doszło do stopienia izolacji i upalenia się resztek przewodu.

Przelutowałem wszysko od nowa i praktycznie przewody od stacyjki wogóle się nie grzeją.

Dzięki Panowie za pomoc i naprowadzenie.