Strona 2 z 3

Re: Pierszy motocykl

: pn sty 19, 2009 12:38 pm
autor: Dukii
kefir pisze:Moje okno na motory to allegro, mam pytanie jaka jest różnica miedzy motorami z kat Sportowe a kat Szosowo-Turystyczne. Owszem niektóre się różnią ale niektóre to mam wrażenie że wstawią kufer i leci do Szosowo-Turystycznych
Tak jak koledzy powyżej, polecam Trampka jako rozgrzewka np. przed Varadero... motocykl świetnie się spisuje, mozna wjechać w teren a na szosie też mozna odkręcić i trochę szybciej pojechać... Pamiętam jak moim trampkiem wracałem z Brna z MotoGP, na autostradach spokojnie z obciążeniem jedzie 140 km.h co jest dobrą prędkością... nawet jakbyś miał kupić 600 a nie 650 bedziesz zadowolony..

co do drugiej części Twojego pytania czyli różnice między sportami a sportowo-turystycznymi motorkami - to róznica jest zasadnicza w pozycji. Na sportach leżysz na baku, duża cześć ciężaru jest na rękach... w turystykach pozycja jest bardziej wygodna, wyprostowana co pozwala na przejechanie znacznie dłuższych dystansów. Osiągi czesto mają podobne... moga się róznic jeszcze charakterystyką silnika.. przebiegiem krzywej mocy..

: pn sty 19, 2009 12:50 pm
autor: Czarny
fiacik69 pisze:ile za tego dominatora chcesz?
na 1 motor proponuje tez dr650 albo yamahe tt 600 lub ttr
4,5 tys 91rok 52 tys przebiegu, przez ostatnie 4 lata traktowany bardzo przyzwoicie

: pn sty 19, 2009 3:54 pm
autor: kefir
Wielkie dzięki chłopaki, rozjaśniliście mi w głowie.

Pozdrawiam KeFir

: wt sty 27, 2009 12:21 pm
autor: Krzysiek
Baza pisze:
smutek pisze:Ja bym kupił DL600 VStrom
A da się tak do 12tyś zł?
Jako użytkownik DL650 :D polecam. A kupić - myślę, że dasz radę.

: czw mar 05, 2009 6:21 pm
autor: binio
Witam
Od jakiegoś czasu wróciła mi po kilku latach chęć kupna motocykla i po krótkim szukaniu muszę przyznać że zakochałem się w varadero. W zasadzie nie wiem po co pytam bo i tak jestem już pewny :)
No ale... co o tym myślicie - Varadero xl 1000 na pierwszy motocykl? Doświadczenie z motorami to jawa 350ts z 10 lat temu, czyli w zasadzie brak doświadczenia, ale z tego co wyczytałem to jest to motocykl, który sprawia najwięcej problemów "małym" ludziom, ja ze swoimi 188cm, ponad 100kg wagą i dużą siłą chyba nie powinienem mieć z tym problemów? Chcę kupić motocykl na długie wyprawy, nie przewiduje jakiejś szczególnie uciążliwej jazdy po polnych drogach, a zależy mi na tym, żeby spokojnie dał rade z dwoma osobami (z czego ja pod 110kg podchodzę) i dość dużym bagażem, czyli musi mieć sporą moc bo planuje dużo wyjazdów w góry. Nie chcę też nic jednosezonowego, nie przekonuje mnie jakoś tłumaczenie typu "lepiej kup sobie 600 na początek", chciałbym kilka sezonów nim pojeździć. Na motocykl planuję wydać do 13-14tys zł.
Co wy na to?

: czw mar 05, 2009 7:32 pm
autor: Adaśko
VIADRO jako PIERWSZE moto

Może ja tu coś odpowiem.....
Mam podobne parametry /186cm/90kg / z tym ze je na motocyklach NIGDY nie jeździłem....
VARADERO to PIERWSZY mój motocykl
Wpadł do mnie do pracy kumpel i rzucił text..."choć sobie przed 40-stką kupimy po motocyklu "...
Jak powiedział tak zrobiłem...nawet na PRAWO JAZDY " A "poszedłem.
Egzamin zdałem w listopadzie 2007 a motocykl kupiłem 10 października 2007...
Tak tak..kolejność jest właśnie taka ;-)
Dodam , że kat B mam od 1990 roku !!
Więc kupiłem sobie jako PIERWSZY motocykl właśnie Viadro...
Wielu mi mówiło podobnie...kup 600-kę..potem 900 tkę ....ale ja zdecydowałem inaczej.Dziś wiem , że to był słuszny wybór.
Zrobiłem od listopada 2007 14,000 km i jak do tej pory wszystko OK.
Wydaje mi się , że potrafię dozować rozsądek prawym nadgarstkiem...zdaję sobie sprawę ze to duży , ciężki motocykl...i chyba świadomość ta pomaga mi bym nie przedobrzył na drodze...
Przy predkosci tak do 130 km/h jazda Viaderkiem to RELAX

Co do Viadra to brakuje mi w nim bardziej OFF ROAD'owego klimatu...ale cóż...nie wszystko można mieć.
Jeżdze na Viaderku z 2000 roku /wersja made in Japan / gaźnikowcu...

: czw mar 05, 2009 10:55 pm
autor: binio
Dzieki ;]
Na to czekalem, teraz jestem juz spokojny. Zaczynam szukanie mojej Varaderki!

: czw mar 05, 2009 11:18 pm
autor: roslaw
DL 650 V-Strom to świetny motocykiel. Znajomy ma i razem wyjeżdżaliśmy na kilka wypraw. Oszczędny jak diabli. Wrażenia z jazdy wyśmienite. Po trawie, piachu i szutrze również pomyka. Poważnie rozważałem jego zakup, jednak varadero wygrało. W marcowym świecie motocykli jest jego opis. Szczerze polecam tym bardziej, że opinie ma nienaganną. Silnik 650 zdetronizował starszego brata DL 1000. Kupuj i ciesz się radością z jazdy. No i oczywiście późniejszy etap to viaderko. (acha i te machające zegary :) )

: czw mar 05, 2009 11:21 pm
autor: roslaw
No i najważniejsze: DL wygląda prawie jak varadero. :D :D :D :D
nie zapominaj o gmolach.

: czw mar 05, 2009 11:37 pm
autor: Przemek
Binio. Podobnie jak i Ty po prawie 9 latach postanowiłem wrócić do motocykli. Moje wcześniejsze doświadczenia określiłbym jako minimalne. Pomimo wielu rad żeby zacząć od mniejszych maszyn, zdecydowałem się na Viadro i nie żałuje. Ale jeżdżąc z doświadczonymi motocyklistami często dostrzegam u siebie braki w umiejętnościach. Viadro z uwagi na rozmiar i wagę jest dosyć wymagającym sprzętem, więc nauka idzie wolniej. Choć to pewnie indywidualna sprawa.
Powodzenia w kupowaniu wymarzonego moto

: ndz mar 08, 2009 12:18 pm
autor: Hary
Binio,
podobne dylematy miałem 3 lata temu gdy wracałem do motocykli po dwudziestu paru latach przerwy,kupiłem suzuki gsx750f,ale to nie było to.Po 80 km bolał mnie kręgosłup.
Robiłem przymiarki do DL650 Vstrom ale coś mi nie pasiło :( jakiś -za delikatny-do mojej postury 184 i prawie 100 kg,przerwa w życiorysie-wybór tylko Varadero,nie zrobiłem w tym roku zbyt wielu kilometrów -chyba 3 wyjazdy gdy zimą była wiosna :D ale,komfort jazdy 6+.
pozdrawiam.

: pn mar 09, 2009 1:27 am
autor: Arti
Podobnie jak przedmówcy po kilkuletniej przerwie w jeździe na 2 kołach zapragnąłem kupić jakieś moto. Przez około rok szukałem jakiegoś odpowiedniego dla siebie - nie jestem ułomkiem - "konkretnego sprzęta do jazd turystycznych". Po wielu różnych podejściach i testach wybór padł na varadero. Udało mi się w końcu kupić zadbane varadero z 2004 roku. Dotychczas zrobiłem ok. 12000 km i jestem nadal zachwycony. Varadero nie odczuwa obciążenia, ma osiągi porównywalne do ścigaczy i bardzo wygodnie się nim jeździ. Ze względu na masę nie jest to motor na szutry i piaski, ale na dłuższe wycieczki nie ma sobie równych. Trzeba się również nieźle przyłożyć, jak varadero położy się na boku, żeby postawić je do pionu. Mnie się to udało, ale nie było lekko (przy zsiadaniu należy pamiętać o rozłożeniu podstawki bocznej;))

: śr mar 11, 2009 1:56 am
autor: binio
Decyza podjeta :)
Dzieki wszytskim za komentarze.
Co do wagi Viadra to akurat nie przejmuje sie tym, nie po to sie czlowiek meczy 4 w razy w tygodniu na silce zeby byle 270kg nie podniesc ;)
Jedyną moją obawą było te 100KM.

Chwilę jeszcze myślałem nad rocznikiem, ale jednak zdecyduję się na starszy model - 2001-2002r. Na wtrysku są jednak sporo droższe, a chciałbym wydać do 15000zł.

Wogóle fajnie wpadłem na pomysł kupna moto. Mój koleżka z plutonu chorował na Africa Twin i szukał jakiegoś dobrego modelu na necie. Chciałem mu pomóc i wróciła dawna miłość do motorów :) Przez przypadek zobaczyłem Viadro na allegro i sie zakochałem. Właściwie już wtedy podjąłem decyzję :)

Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie mam prawka na motor, wcześniej jeździłem bez (mam B), ale teraz muszę szybko zrobić, żeby na weekend majowy zdążyć.

Jeszcze jedno pytanie: jak duże jest ryzyko kupna powypadkowego Viadra? Bo nie wiem czy znaleźć sobie kogoś kto się na tym zna i z nim pojeździć czy zaryzykować samemu.

: śr mar 11, 2009 8:46 am
autor: smutek
binio pisze:
Jeszcze jedno pytanie: jak duże jest ryzyko kupna powypadkowego Viadra? Bo nie wiem czy znaleźć sobie kogoś kto się na tym zna i z nim pojeździć czy zaryzykować samemu.
Jakieś 90% :wink: lepiej zabierz kogoś bo to ze leżało nie znaczy że się nienadaje

: śr mar 11, 2009 9:20 am
autor: roslaw
binio pisze:Decyza podjeta :)
Jeszcze jedno pytanie: jak duże jest ryzyko kupna powypadkowego Viadra? Bo nie wiem czy znaleźć sobie kogoś kto się na tym zna i z nim pojeździć czy zaryzykować samemu.
Ja bym się skłaniał nawet do 95%. Z autopsji wiem, jak ciężko jest trafić na niepotłuczonego sprzęta. Jesienią zeszłego roku umówiłem się z gosciem w Bielsku-Białej na oględziny. Sprzęt miał być śliczny, zadbany, nieśmigany i w ogóle "ą" i "ę". Wszystko poparte zdjęciami, dokumentami i zapewnieniami dlatego też cena wysoka. Pomyślałem, że lepiej zapłacić teraz niż później naprawiać. Po ogledzinach okazało się, że: plastiki spawane, lusterko prawe akcesoryjne, kierownica jakaś tam, ciężarek prawy inkszy jakiś, zegary nie działały, światło prawe zmasakrowane, papiery niemieckie a rejestracja polska-czarna (moto z 2004).

Jak będziesz oglądał to zabierz ze sobą (nawet jeśli jesteś moto-ekspertem) kumpla fachowca najlepiej dwóch. Pamiętaj o dobrym świetle (nie oglądaj w garażu). Popraś o odkręcenie kilku plastików. Zerknij pod kanapę. Zwróć uwagę na elementy najbardziej narażone podczas upadku.
Jak tu będzie git zajmij się mechaniką. Po wszystkiemu wsiadaj na motur i gnaj do najblizszego serwisu. Nie zapomnij o małym gifcie dla mechanika.

A jak juz kupisz to i tak w garażu wyjdą pominiete kwiatki.