Jestem tu "świeżynką" - wiekiem nieco leciwy, za to młody doświadczeniem "dwukółkowym". Dwa lata temu postanowiłem (kryzys wieku średniego ?...) wreszcie zrealizować marzenia z lat młodzieńczych o motocyklu. Zacząłem "od d... strony", tzn. od nabycia i wyremontowania "od podstaw" starej Jawy 350 TS, którą pomykałem sobie po moich wiejskich okolicach w błędnym jak się okazało przekonaniu, że prawko "A" to zrobię na tyłem, na ślepo i na jednym kole, w dodatku przednim. A potem przyszedł ów fatalny rok 2013
 i zmiany legislacyjne. Wyjeździłem "fafdziesiąt" godzin na gladiusie, po czym raz i drugi podszedłem do egzaminu i oczy ze zdumienia przecierałem patrząc, jak oblewani są goście, którzy spod WORD-u potem odjeżdżają na kole własnymi maszynami klasy "1000+". Wtedy zrozumiałem, że dalsze próby są bez sensu, skoro w egzaminie absolutnie nie chodzi o sprawdzenie wiedzy i umiejętności kierowcy, lecz o łatanie dziury budżetowej pieniędzmi kursantów. Na szczęście lobby producentów/sprzedawców jednośladów stworzyło ustawę o 125 ccm, więc mogę zrealizować swoje chęci, pokazując rządzącym gest Kozakiewicza zamiast zawartości portfela.
 i zmiany legislacyjne. Wyjeździłem "fafdziesiąt" godzin na gladiusie, po czym raz i drugi podszedłem do egzaminu i oczy ze zdumienia przecierałem patrząc, jak oblewani są goście, którzy spod WORD-u potem odjeżdżają na kole własnymi maszynami klasy "1000+". Wtedy zrozumiałem, że dalsze próby są bez sensu, skoro w egzaminie absolutnie nie chodzi o sprawdzenie wiedzy i umiejętności kierowcy, lecz o łatanie dziury budżetowej pieniędzmi kursantów. Na szczęście lobby producentów/sprzedawców jednośladów stworzyło ustawę o 125 ccm, więc mogę zrealizować swoje chęci, pokazując rządzącym gest Kozakiewicza zamiast zawartości portfela.Jest 21 grudnia. Jutro, 22 grudnia stanę się pełnoprawnym posiadaczem od wczoraj "zaklepanego" Varadero w wersji 125.











![Szczęśliwy [:DD]](./images/smilies/3a.gif)