Ja też zazdroszcze.
Korzystając z pogody z kumplem po robocie ruszyliśmy w kierunku Helu.
Zamiast fajnej przejażdżki zaliczyłem szlifa tuż za Reda.
Pewnie nie ma się czym chwalić, ale to mój pierwszy i jestem trochę poruszony
Sytuacja głupia: podwójna ciągłą, ciężarówka przed nami daje sygnał kierunkiem że można wyprzedzać więc szybki rzut oka, jest miejsce, lewy kierunek i ognia. Okazało się że ciężarówa sygnalizowała skręt w prawo :oops: w jakąś boczną dróżkę. Na dodatek z tej bocznej wyskoczyła z piskiem puszka... chciał się zmieścić. Efekt łatwy do przewidzenia. Dałem po heblach, moto jeszcze lekko skręcone, no i BAM.
Na szczęście mam gmole... teraz już przetarte. Przeszlifowany kufer, lusterko i coś tam jeszcze. Aha... rozpierdaczony wizjer w kasku.
U mnie raczej ok. Mocno stłuczona noga, zbity obojczyk i biodro. Staram się nie wyć do księżyca ale to pewnie zasługa kilku piwek. :?